czwartek, 6 lutego 2014

kilka słów na temat studiowania

Dokładnie pamiętam czasy 'przedmaturalne' i ten stres, wszystko zależało od tego jak mi pójdzie matura. Poszła dobrze, ale nie tak dobrze jak chciałam. W ostatniej chwili dowiedziałam się o kierunku marzeń, do którego potrzebowałam o jeden punkt więcej, no cóż nie wyszło. Tak się stało, że jednak spełniło się początkowe założenie i wylądowałam na Germanistyce. Poziom był świetny i chyba tego mi teraz najbardziej brakuje. Fakt, uczyłam się za dużo niepotrzebnych rzeczy, ale z drugiej strony dawałam radę. Decyzja na temat kierunku studiów to jedna z gorszych decyzji do podjęcia. Zaraz po pierwszym semestrze rzuciłam studia i pracowałam, w październiku tego roku zaczęłam nowy kierunek. Nauczanie języków obcych to nie to co chcę robić w życiu, ale przynajmniej uczę się dwóch języków, w sumie tego chciałam. Po licencjacie zamierzam pójść na tłumaczenie specjalistyczne i tym razem postaram się o jeden punkt nadwyżki, żebym potem nie musiała żałować drugą połowę życia :)

To małe rzeczy, ale zawsze będą do mnie wracać bo wiem, że w którymś momencie mogłam się bardziej postarać i jeżeli jeszcze możecie to starajcie się bo od tego zależy wasza przyszłość. Mi zabrakło niewiele, ale to boli do dziś.

05.02.2014 w oczekiwaniu na pociąg do Warszawy..

wtorek, 4 lutego 2014

powrót? + klika słów o autostopie

Hej!
Wieki mnie tu nie było, ale coś jednak ciągnęło mnie do tego, żeby tu napisać. Plany co do studiów w połowie wypaliły jednak potem zmieniłam kierunek. Nie jestem z niego zadowolona, ale nie planuję już kolejnych zmian :) Od dwóch lat mieszkam z daleka od rodzinnego miasta no i spełniłam moje autostopowe marzenie. Można powiedzieć, że w sumie nawet jestem szczęśliwa! Pomyślałam więc o reaktywacji bloga o ile w ogóle ktoś jeszcze na niego zagląda. Sesja zaliczona, mam trochę wolnego czasu, więc będę tu się często pojawiać.

A teraz przyszedł czas na opowieść o tym co się działo jak mnie nie było :) Zaraz po maturze tak jak zdążyłam już tu kilka razy wspomnieć, postanowiłam wyruszyć autostopem do Włoch przy okazji odwiedzając też inne państwa. Wszyscy byli zdania, że to szaleństwo, nie uda nam się i nie wrócimy żywi, jednak jak czytacie, piszę teraz dla Was całkiem zdrowa ;) Wyruszyliśmy pod koniec maja, zaraz po mojej ustnej maturze z niemieckiego, wszystko było mniej więcej zaplanowane jednak w trasie nigdy nie wiadomo jak będzie i gdzie obudzimy się następnego dnia. Łapanie pierwszego stopa, pierwsza podróż tirem, nocleg w Rzymie u Polek, propozycja podróży do Portugalii, jakieś brzoskwinie od nieznajomego - do tej pory mam to przed oczami. Autostop dużo uczy, uczy życia.

Pierwszy nocleg był bardzo udany, nasz kierowca podwiózł nas do ośrodka swojej cioci a tam mogliśmy nawet skorzystać z łazienki, jednak nocleg był w namiocie. Drugiego dnia, gdy już przekroczyliśmy granicę z Czechami, nie mogliśmy uwierzyć, że to dzieje się naprawdę. Kolejni ludzie, kolejne historię - nigdzie się tyle nie przeżyje jak w podróży! 

Kraje jakie zwiedziliśmy to Czechy, Austria, Włochy, Niemcy :) Zdążyliśmy nawet obejrzeć mecz Polski podczas Euro 2012 na telebimach w Gdańsku, bo tam ostatecznie zajechaliśmy na koniec podróży. Nie sposób tego wszystkiego spisać, no chyba że ta notka miałaby być w formie książki. Oczywiście jeśli ktoś ma ochotę mogę napisać ciut więcej o przygotowaniach jak i o samej wyprawie, na chwilę obecną podzielę się z Wami zdjęciami, jakie udało mi się zrobić podczas podróży.

 No to w drogę!
 Praha
 Wien

 Mozartkugel!
 Somewhere in Europe..
 Fontanna di Trevi :)
 Pyszna włoska lasagne ;)
 Kłódki niedaleko Bazyliki św. Piotra
 Ptaszek ;)
Benedykt :)